Zostałam ostatnio kilka razy poproszona o podpowiedzi w temacie wegańskiej Wigilii, wegańskiej śląskiej Wigilii, wegańskich świątecznych smakołyków dla dzieci, wegańskich zamienników ryby, itd. Nigdy dotąd nie pisałam specjalnych postów na Święta z założenia, że internet pełny jest wspaniałych przepisów, wśród których naprawdę macie co wybierać, a mój blog o prostym weganizmie na co dzień może ten czas zwyczajnie przeczekać. Okazuje się jednak, że ten prosty weganizm jest czasem najbardziej pożądany, zwłaszcza przez tych, którzy stawiają pierwsze kroki w wegańskiej kuchni albo nawet w kuchni w ogóle. Jeśli jeszcze chcemy zabłysnąć przed rodzicami, dziadkami, teściami czy innymi osobami, na których zdaniu i dobrym wrażeniu nam zależy, tym bardziej szukamy przepisów sprawdzonych, których nie trzeba się bać i o których wiadomo, że do tej pory wszystkim się udawały, a przygotowane potrawy ludziom naprawdę smakowały. Dlatego dziś, specjalnie dla Was, spiszę te kilka naszych smakołyków, które w Święta robimy zawsze i w tym roku też będziemy je przygotowywać, a potem z przyjemnością jeść.
- Po pierwsze u nas zawsze jest zupa, a nawet dwie. Dlaczego 2? Ano dlatego, że w moim domu rodzinnym zawsze jadło się zupę z ziemniakami, marchewką, pieczarkami i śmietaną, a w domu męża czerwony barszcz z uszkami. W „mojej” zupie wystarczyło śmietanę zamienić na olej kokosowy, aby uzyskać podobny, lekko „maślany” smak, a tradycyjny barszcz wigilijny jest z założenia postny (wegański z tradycji, jak miło) i podajemy go z uszkami z farszem grzybowym. Przy okazji lepienia uszek najlepszy na świecie Mąż na pewno przygotuje też pierogi z grzybami i/lub kapustą, które zjemy co do jednego, zanim skończy się wieczór. Pierożki uwielbiają zwłaszcza nasze Dzieci, więc dopóki żyje, musi je robić (i niech żyje jak najdłużej!).
- Danie główne w moim rodzinnym domu składało się zawsze z karpia smażonego w panierce, ziemniaków z wody i kiszonej kapusty gotowanej z borowikami, i powiem Wam, że już wtedy zawsze najwięcej zjadałam… nie, nie karpia, a właśnie kapusty. I taką kapustę z grzybami szykujemy tak samo teraz, w ilości, na jaką pozwala nam nasz największy garnek, i potem podjadamy taką zimną jeszcze w nocy, następnego dnia rano, ponownie na obiad i jeszcze wieczorem… Kapusta musi być. Zamiast karpia jadamy różnie, albo kotlety sojowe a’la schabowe w panierce, usmażone przy okazji produkcji niby-ryby w occie, albo tofu krojone w plastry, panierowane i smażone na oleju kokosowym do zrumienienia. Nic, co wymagałoby dużo pracy, w końcu i tak wszyscy będą objadać się kapustą i soją w occie, a potem ciasteczkami. Do panierowania nie używam jajek ani niczego zamiast jajek, obtaczam po prostu kotlety w bułce tartej, mocno dociskam i to w zupełności wystarczy, nic nie odpada ani w smażeniu, ani potem.
- No i właśnie, kotlety sojowe a’la ryba w occie. Przepis na nie podawałam już prawie 3 lata temu na blogu, więc pozwolę sobie w tym miejscu po prostu podlinkować: https://www.wszystkojestwglowie.pl/weganska-ryba-w-occie/. Jest to coś, co naprawdę smakuje naszym gościom i co jeszcze nam się nie znudziło, więc w tym roku, nasza 4 wegańska wigilia, znów to samo na stole. Przy okazji polecam Wam również tzw. „grzybki-rybki” czyli pieczarki dokładnie w takiej samej zalewie – uraczyła nas tym kiedyś szwagierka na imprezie i byliśmy naprawdę zachwyceni smakiem!
- Po wytrawnych pysznościach czas na słodkie. Naszym hitem są makówki i są to makówki luksusowe, ze śmietanką z nerkowców z prawdziwą wanilią. Naprawdę zniewalają smakiem nie tylko wegańskie podniebienia, więc spróbujcie ich koniecznie, przepis znajdziecie również na blogu: https://www.wszystkojestwglowie.pl/weganskie-makowki-luksusowe/. Wiem, że ile domów, tyle wersji tego przysmaku, jednak ręczę Wam, że zrobienia tych nie pożałujecie!
- No i ciasta i ciasteczka. Ciast na Wigilię specjalnie nie piekę, bo makówki wystarczają w zupełności za słodkość do kawy, jednak ciasteczka… Coś, co pamiętam z mojego dzieciństwa, ze wspaniałych, rodzinnych świąt u Babci, to ciasteczka piwne, które dziś kochają moje Dzieci, i które naprawdę warto zrobić, dla dzieci małych i tych całkiem dużych. Nie bójcie się piwa w ciastkach, ponieważ jego ilość jest naprawdę niewielka, zupełnie nie daje się wyczuć w smaku, a „procenty” znikają w czasie pieczenia, więc bez obaw można je podać nawet małym dzieciom. Przepis oczywiście jest już na blogu, podaję link tutaj, żebyście nie musieli szukać: https://www.wszystkojestwglowie.pl/klasyczne-ciasteczka-piwne-weganskie/.
- Ostatnia rzecz, którą na pewno przygotujemy na świąteczny stół, to zielone muffinki kokosowe – uwielbiają je dzieci, uwielbiają dorośli, uwielbiają nawet ci, którzy podobno nie lubią ciast ;) Wyglądają zjawiskowo i naprawdę pasują do okoliczności, kokos, czekolada i piękny kolor, kto już zna, ten potwierdzi, że są warte zrobienia, zwłaszcza, że przygotowuje się je równie szybko, jak potem zjada: https://www.wszystkojestwglowie.pl/zielone-muffinki-bounty-raz-jeszcze/.
Oprócz tego, co wymieniłam, na naszym stole znajdą się jeszcze różnego rodzaju orzechy (obowiązkowo włoskie i laskowe), migdały, suszone owoce (śliwki, morele, figi, rodzynki, żurawina, jagody inkaskie), wypolerowane do błysku jabłka, pachnące mandarynki, pomarańcze nabijane goździkami. Być może zrobię jeszcze domowy marcepan, być może jeszcze coś nowego, o ile czas pozwoli. Pewnie pojawią się pierniki robione w ostatniej chwili, albo piernikowe ciasto pieczone w keksówce, oblane czekoladą.
Jak widzicie, nasza wegańska Wigilia jest równie prosta, jak nasze odżywianie na co dzień i w zasadzie co roku jemy to samo, ale na tym przecież polega tradycja, na powtarzaniu dobrych, sprawdzonych praktyk. Mam nadzieję, że nasze Dzieci będą kiedyś miło wspominać świąteczną maminą zupę i tatusiowe pierogi, ciasteczka piwne z przepisu prababci i całkiem nowoczesne, zielone babeczki. Najważniejsze, żeby pamiętały, że to wszystko przygotowujemy wspólnie, bez nerwów i pośpiechu, w miłej atmosferze, a potem leniwie spędzamy razem czas, w którym nie jest najważniejsze to, co jest do zjedzenia ale to, z kim go spędzamy i jak.
Życzę Wam spokojnych przygotowań do świąt i wielu miłych chwil w dobrym towarzystwie, a jeśli przy tym będziecie mieć przyjemność z jedzenia zaproponowanych przeze mnie potraw, pamiętajcie, że myślami jestem z Wami i dziękuję Wam, że jesteście.