Ostatni wpis o grzybach, bo już nam się przejadły. W poście o suszeniu borowików wspominałam, że suszę tylko kapelusze, a co z trzonami? Ano trzonki świetnie nadają się np. do ryżu zamiast kurczaka. Roboty niedużo, nawet noża nie potrzeba, więc może wykorzystacie mój sposób na ich przyrządzenie.
SKŁADNIKI
- Trzony borowików, ile macie (u mnie trzony z 1 kg grzybów, w sam raz dla 2 osób),
- olej do smażenia,
- przyprawy: papryka słodka mielona, pieprz, sól, zioła prowansalskie, ząbek czosnku,
- lub opcjonalnie gotowa mieszanka przypraw do kurczaka albo gyrosa.
JAK ZROBIĆ
- Trzony grzybów umyć dokładnie i odsączyć na sicie, nie obierać (szkoda tracić smaku),
- podzielić trzonki na podłużne pasma, naciskając każdy, aż pęknie i następnie rozdzielając palcami na cieńsze części,
- na patelni rozgrzać trochę oleju, wrzucić do niego trzonki, wymieszać dokładnie,
- teraz przyprawić po kolei tak, jak zazwyczaj przyprawialiście mięso, u mnie to jest: łyżeczka papryki i wymieszać, po chwili 1/3 łyżeczki pieprzu, wymieszać, następnie rozgnieciony ząbek czosnku, potem płaska łyżeczka soli, na koniec łyżeczka ziół prowansalskich,
- podsmażyć trzonki jeszcze ok. 10 minut i w zasadzie na tym można skończyć,
- lub podlać na koniec wodą (nie więcej, niż 1/2 szklanki) i zostawić na jeszcze 5 minut, jeśli chcecie sosik. Smacznego :)