Kalafior jest u nas dość często, najczęściej podsmażany delikatnie z curry, czasem tylko lekko podduszony z solą, czasem w zupie, czasem surowy, czasem grillowany w piekarniku, różnie.
Ostatnio zrobiłam kalafiora tak, że było nam żal, że nie ma ani okruszka więcej, cudownie maślany rozpływał się w ustach i przywodził na myśl najlepsze jedzenie ze starych czasów. Tajemniczy składnik: dobre płatki drożdżowe. Oprócz nich kalafior, sól i olej kokosowy (ewentualnie inny dobry tłuszcz do smażenia).
SKŁADNIKI
- 1 główka kalafiora
- 4 kopiaste łyżki płatków drożdżowych
- 2-3 duże łyżki oleju
- sól
JAK ZROBIĆ
- Kalafiora umyć, podzielić na małe kawałki, wrzucić do woka na razie bez tłuszczu, na średni ogień, posolić (1 płaska łyżeczka soli), „posmażyć” trochę na sucho, od czasu do czasu przemieszać, nie przykrywać pokrywką,
- kiedy kawałki kalafiora lekko się podrumienią (są też już lekko zmiękczone), posypać go 4 kopiastymi łyżkami płatków drożdżowych, wymieszać bardzo dokładnie, aby płatki dobrze oblepiły kawałki kalafiora i dalej „smażyć” na sucho,
- po chwili polać wszystko olejem, wymieszać, zmniejszyć ogień, podlać nieco wodą (pół szklanki do szklanki) i jeszcze trochę potrzymać na ogniu, teraz już pod przykryciem, aż kalafior będzie odpowiednio do naszych upodobań zmiękczony.
Pokazywałam już kiedyś na fanpage bloga kromki chleba posmarowane olejem kokosowym i posypane płatkami drożdżowymi pisząc, że smakują jak kanapki z mięsem. Jadłam tak już wiele razy, za każdym razem od nowa zachwycając się efektem. Często polewamy kluski olejem kokosowym i posypujemy obficie płatkami drożdżowymi, podobne „niebo w gębie”.
Ten kalafior kolejny raz pokazał mi, że połączenie płatków drożdżowych i oleju kokosowego daje bombę smaku umami, którego tak nam brakuje na wegańskim odżywianiu. Nic w tym złego, umami to jeden z pięciu podstawowych smaków odczuwanych przez człowieka i naturalnym jest, że do niego tęsknimy. Rezygnując z mięsa i parmezanu, w których umami jest najwięcej, możemy odnaleźć go w sosie sojowym, wodorostach, potrawach sfermentowanych, a jeśli nie gustujemy w tego typu jedzeniu, to właśnie w drożdżach.
Używając płatków drożdżowych łącznie z „maślanym” olejem kokosowym odnoszę wrażenie, że efekt jest podwójny. Być może powodem jest odkryty nie tak dawno szósty smak, smak tłusty, którego niewielka ilość zachęca do jedzenia ze względu na konsystencję potrawy – kremową, jedwabistą, bardziej soczystą, a także daje poczucie sytości, dlatego warzyw z tłuszczem zjadamy zazwyczaj więcej.
Taki kalafiorek to dla mnie bomba i Wam polecam gorąco. Wypróbujcie i dajcie znać, jak Wasze wrażenia :)
Dzień dobry, w składnikach przepisu jest olej, pod przepisem wspomina Pani jednak o oleju kokosowym. Czy zatem trzeba go użyć, aby otrzymać efekt? Jeśli tak, to czy może to być olej kokosowy nierafinowany? Pozdrowienia
Nie musi to być olej kokosowy, spokojnie można użyć oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek.
Dobrej jakości oczyszczony olej kokosowy fajnie zastępuje masło, ale nie jest konieczny, a już na pewno nie ma sensu używać oleju kokosowego nierafinowanego, który ma wyraźnie kokosowy smak i zapach.
Postawiłbym na neutralny smakowo dobrej jakości olej rzepakowy, którego sama zresztą równie często używam. Pozdrawiam serdecznie 😊