Rosalba Gioffre, autorka książki „Vegano Italiano”, urzekła mnie przede wszystkim swoim podejściem do gotowania. Jest kobietą z południa Włoch, gdzie dania złożone z warzyw od zawsze podawano jako kompletne, zasadnicze posiłki, a mięso i masło pojawiało się w kuchni rzadko. Rosalba, podobnie jak ja, pokazuje, że chęć wykluczenia z diety produktów pochodzenia zwierzęcego nie musi wiązać się z totalną rewolucją, koniecznością używania składników o trudnych do wypowiedzenia nazwach i możliwych do kupienia wyłącznie w specjalistycznych sklepach ani z rezygnacją z tradycyjnych potraw, do których jesteśmy przyzwyczajeni i które lubimy od dzieciństwa. Wystarczy tylko nieco zmienić dotychczasowe nawyki kulinarne, a weganizm stanie się prosty i oczywisty zarówno na co dzień, jak i od święta.
Weganie we Włoszech mają dużo szczęścia. Jak pisze Rosalba: „Włochy to kraj słońca, bujnych zbóż, obficie plonujących przydomowych ogródków. Przez cały rok dostępne są tu świeże warzywa i owoce, które eksportowane są do wszystkich zakątków świata”. Dieta śródziemnomorska i wegańska piramida żywieniowa są do siebie bardzo podobne, oparte na owocach i warzywach, roślinach strączkowych i zbożach, nasionach, oliwie z oliwek. Bez wątpienia włoska kuchnia ma zdecydowaną przewagę nad innymi, jeśli chodzi o proporcje spożycia mięsa i przyrządzanych na tysiące sposobów warzyw. Składniki, których używa Rosalba Gioffre, są łatwo dostępne również w Polsce, dlatego moim zdaniem „Vegano Italiano” może pomóc nie tylko włoskim, początkującym weganom ale również wielu z nas, lubujących się w warzywach takich jak ziemniaki, fasola i fasolka, kalafior, brokuł, dynia, cukinia, bakłażan, marchew, buraki i boćwina, cebula i por, papryka, pomidory, soczewica, ciecierzyca, groszek, bób, szparagi, sałaty, a także w bakaliach i orzechach oraz owocach: gruszkach, jabłkach, śliwkach, winogronach, pomarańczach. Całkiem znajomo brzmiąca lista, prawda?
Oczywiście w książce nie brakuje również przepisów z fenkułem, karczochami czy cykorią, a nawet kasztanami, polnymi roślinami i kwiatami. Są także typowe włoskie desery na bazie roślinnych składników, no i rzecz jasna ciasto na pizzę oraz pasta fresca – domowy makaron.
Przepisy pogrupowane są zgodnie z 4 porami roku, a znajdziecie w nich m.in. różne rodzaje crostini czyli chrupiących kanapeczek, wiele dań z patelni oraz z piekarnika, racuchy, zapiekanki, zupy, dania jednogarnkowe, a wszystko z prostych składników i przygotowane w łatwy sposób czyli dokładnie tak, jak ja lubię gotować najbardziej. Do wielu potraw przydają się podstawowe receptury, otwierające zbiór – włoski bulion warzywny, klasyczne pesto z bazylii, sos salsa verde, sos beszamelowy i dwa rodzaje sosów pomidorowych, niezbędnych w codziennej, włoskiej, kuchni domowej. W książeczce zawarte są także podręczne przepisy na ciasto francuskie, ciasto kruche, biszkopt, klasyczny krem budyniowy, a także roślinne mleko, majonez i sery czyli baza wegańskich deserów i prostych przekąsek.
Nie wszystkie przepisy opatrzone są zdjęciami, co dla niektórych czytelników może być minusem. Przepisów jest jednak ponad 150, jeśli więc szukacie źródła pysznych, wegańskich, tradycyjnych smaków kuchni włoskiej a nie kolejnego albumu kulinarnego i jeśli bliskie Waszym sercom są włoskie klimaty i prostota gotowania na co dzień, serdecznie polecam Wam tę pozycję, zwłaszcza teraz, latem, kiedy większość występujących w niej składników możemy kupić na polskich targowiskach a styl przygotowywania z nich kompletnych posiłków idealnie wpasowuje się w potrzeby większości z nas.
Książka w polskiej edycji ukazała się nakładem wydawnictwa MUZA SA, serdecznie polecam moim Czytelnikom i życzę podobnej do mojej przyjemności z korzystania z niej :)
Świetne zdjęcia, ciekawie napisana recenzja.
Miłego dnia
Zdjęcia pochodzą oczywiście z książki, a za ocenę recenzji bardzo dziękuję 😊 Miłego wzajemnie