Obiecałam Wam jeszcze przez weekend wstawić ten przepis, więc szybciutko spiszę, co dostałam od mojej mamy :))
Składniki na 1 litr zakwasu:
– mąka żytnia (można kupić taka oznaczoną jako żurkowa) – 4 łyżki,
– mąka pszenna – 1 łyżka,
– 1 płaska łyżeczka soli,
– szczypta pieprzu,
– 5-6 rozgniecionych ząbków czosnku,
– 1 mała kromka lub „piętka” chleba na zakwasie,
i wszystko to w słoiku lub garnku zalać 1 litrem LETNIEJ wody (nie gorącej, nie zimnej, takiej przestudzonej przegotowanej), roztrzepać dobrze trzepaczką czy innym mieszadłem, przykryć garnuszek lub zakręcić słoik i umieścić w ciepłym miejscu.
Następnego dnia roztrzepać ponownie (zwłaszcza tę rozmoczoną kromkę chleba), odstawić i tak przez 3-4 dni raz dziennie dobrze przemieszać i zostawić w tym ciepłym miejscu.
Kiedy zakwas jest już gotowy przerywamy kiszenie zakręcając go porządnie i przenosząc do lodówki. Można przechowywać nawet przez kilka miesięcy, a kiedy przyjdzie na niego czas…
Zrobić wegański śląski żur po mojemu czy tak, jak pokazywałam już kiedyś tutaj:
https://www.wszystkojestwglowie.pl/steskniam-sie-dugo-mnie-tu-nie-byo-bo/
z taką modyfikacją ostatnio, że do smażących się na patelni pieczarek dodaję łyżkę papryki wędzonej w proszku, co daje naprawdę fajny kolor i smak.
Taki żur bez pieczarek, a za to z kostkami wędzonego tofu świetnie nadaje się na świąteczny stół, podany w chlebie, np. jak tutaj:
https://www.wszystkojestwglowie.pl/weganska-wielkanoc/.
Oczywiście przepisów na zakwas na żur jest tyle, ile domów, różne przyprawy, z chlebem lub bez chleba, niektóre z otrębami żytnimi (ale wtedy takie „śmieci” pływają w talerzu, nie każdy to lubi),
ja spisałam Wam ten, wg którego zawsze robi moja mama, babcia i robiła prababcia i zapewniam Was, że smakuje :)