[ Współpraca - wpisy na zamówienie ]

Czy nowa RAMA 100% ROŚLINNA jest naprawdę wegańska?

Na wstępie – to nie jest wpis sponsorowany. Popełniam go tylko i wyłącznie z chęci podzielenia się informacjami i wrażeniami na temat nowego produktu, co prawda niezbyt kochanego przez wielu wegan koncernu Unilever, jednak samego w sobie jak najbardziej wegańskiego.

Jakiś czas temu wypróbowałam nową Ramę 100% Roślinną – pierwszą margarynę do smarowania rekomendowaną dla wegan.

Dla wyjaśnienia – co niewegańskiego jest w innych margarynach? Jeśli już nawet jest to margaryna roślinna, bez domieszki tłuszczów mlecznych, to niewegańskie mogą być mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, a jeśli i one są pochodzenia roślinnego, to każda margaryna w Polsce jest obowiązkowo wzbogacana witaminą D, do tej pory zawsze pochodzenia zwierzęcego. Tak więc dotychczas jedyną margaryną wegańską, dostępną na polskim rynku, była niemiecka margaryna Alsan, przeznaczona jednak raczej do użytku kuchennego, niż do smarowania pieczywa (chociaż zależy, co kto lubi i są tacy, którzy używają jej zamiast masła), no i do kupienia tylko w wybranych sklepach.

Ja osobiście fanką margaryn nie byłam nigdy i na pewno nagle nią nie zostanę, pieczywo smaruję niczym albo olejem kokosowym, natomiast uczciwie muszę przyznać, że ten produkt zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.

Po pierwsze – głównym tłuszczem jest olej rzepakowy (39%) i gdyby nie dodatek oleju palmowego, byłoby za to + 100 punktów do true wegańskości produktu ogółem. No niestety, ludzie wykluczający w swoich wyborach produkty z olejem palmowym w składzie tutaj nie znajdą pociechy ale kto wie, może i nad tą kwestią producent kiedyś się pochyli…

Po drugie – smak – jeśli ja, nie cierpiąca margaryn przez całe życie, bez problemu zjadłam kromkę chleba z margaryną i pomidorem, a moja starsza córka, pamiętająca czasy masła, zjadła to samo z komentarzem: „to smakuje jak z masłem!”, to znaczy, że wyjątkowo udała im się ta Rama ;) Przy okazji ma ładny kolor i całkiem znośny zapach, zupełnie inaczej, niż większość margaryn, które pamiętam.

Po trzecie – wegańskość i dostępność zarazem – Rama 100% Roślinna to pierwsza margaryna, która jest 100% wegańska i jednocześnie można powiedzieć, że można kupić ją w każdym sklepie, a to oznacza, że mając ten wybór na wyciągniecie ręki na pewno więcej osób sięgnie po nią zamiast po margarynę mleczną.

Dla wszystkich, którzy mieliby jakiekolwiek wątpliwości w kwestii czy ta margaryna NA PEWNO jest wegańska, bo przecież w składzie ma również witaminę D, przeprowadziłam małe maglowanie reprezentantów marki, za co z tego miejsca trochę przepraszam, a bardzo dziękuję, że Pani to do końca z uśmiechem zniosła, Pani Aniu :)

Zależało mi jednak na tym, żeby nawet bardzo nieufni ludzie-konsumenci, którzy wyrażają powątpiewanie i brak zaufania do producenta w tej sprawie, otrzymali czarno na białym potwierdzenie, że produkt jest odpowiedni dla wegan w każdym stopniu. Jak się okazuje, oznaczenie na opakowaniu (przekreślony symbol krowy i podpis „wegańskie” oraz dodatkowy podpis pod składem produktu „Odpowiedni dla wegan”) nie wszystkich na 100% przekonuje, że dotyczy to zarówno braku tłuszczów mlecznych w składzie, jak i roślinnego pochodzenia witaminy D.

Dla tych niedowiarków zatem i dla wszystkich, którzy mieliby zamiar we własnym zakresie sprawdzać to u producenta (a tak przy okazji gwiazdka przypis – czy Wy aby nie przesadzacie z tym brakiem zaufania do nie-wegańskich producentów?..) pozwalam sobie wkleić odpowiedzi otrzymane od przedstawicielki Ramy:

„Użyta w produkcie witamina D (D2) nie jest pochodzenia zwierzęcego – dlatego też Rama 100% roślinna jest odpowiednia dla wegan. (…) Witamina w produkcie to witamina D2 pochodząca z drożdży, jej forma to: ergokalcyferol. Na opakowaniu nie ma informacji na temat formy chemicznej witaminy – natomiast opakowanie oznakowane jest jako „Odpowiednie dla wegan”. Żeby takie oznakowanie umieścić na opakowaniu produkt musi spełniać wszystkie cechy wegańskiego produktu, w tym również odpowiednie pochodzenie witaminy D.”

Mam nadzieję, że ten post pomoże ostatecznie rozwiać wszelkie ewentualne wątpliwości na temat tego produktu, a ja ze swojej strony ludziom, którzy przeciwko margarynom nie mają nic, szczerze polecam – smaczny, dostępny w każdym sklepie i 100 % wegański – takich właśnie produktów chcemy więcej w polskich sklepach.

Tags:

Wszystko jest w głowie

10 Comments

  1. Bardzo fajny artykuł. Od niedawna wiemy, że syn jest uczulony na krowie mleko i świat bez masła wydaje się nam jeszcze odrobinę straszny… Ten artykuł dał mi wiarę, że będzie prawie normalnie 😉

  2. Unilever zaprzestał w końcu testów na zwierzętach?

  3. Witam, niestety skład tego „wegańskiego” masła jest w mojej ocenie szkodliwy. Mono – diglicerydy kwasów tłuszczowych, olej palmowy i opakowanie plastikowe. DZIĘKUJĘ, WOLĘ BEZ CHEMII.
    Lepiej samemu zmiksować olej kokosowy i rzepakowy nierafinowane, dodać trochę soli, kurkumy i mleka sojowego/ryżowego/kokosowego i mamy naturalne masełko.

    1. Na edukację nigdy nie jest za późno. Te „straszne” Mono – diglicerydy kwasów tłuszczowych to emulgator który występuje naturalnie w tłuszczach z np.: kokosa, olejowieca gwinejskiego, soji, Canoli, słonecznika, kukurydzy, oliwek lub nasion bawełny. To jest całkowicie naturalny produkt, który w żaden sposób nie jest szkodliwy. Miksując olej kokosowy z rzepakowym korzystamy z mono – diglicerydów kwasów tłuszczowych…

  4. Artykuł już paroletni ale…. szukając margaryny bez oleju palmowego znalazłem coś takiego https://losickie.pl/MARGARYNA-Cardio-Plus-%C5%82osickie-200g/

    1. Z tym że tutaj witamina D zapewne nie jest wegańska

  5. No właśnie – gdyby nie dodatek oleju palmowego …… niestety. To ją całkowicie dyskwalifikuje.

  6. Ile procent oleju palmowego jest w tej ramie? Szkoda, że producent podaje tylko procenty przy oleju rzepakowym.

    1. Listę składników rozpoczyna ten, którego jest najwiecej. Podejrzewam, ze oleju palmowego jest tyle samo albo odrobine mniej. Coś musi wypełnić te 61% i na pewno woda nie stanowi tu większości

  7. Dziękuje za czas, który poswieciłaś na napisanie tego wpisu :* Fajnie, ze jest ktos kto tak rzetelnie podchodzi do sprawy. Od zawsze nienawidziłam margaryn, zawsze je traktowałam jak coś co „sprawia ze pomidor nie spada z kanapki”, a twoja „recenzja” zachęciła mnie do spróbowania :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *