Śląski żur to najlepsza zupa na świecie – kto nie zgodzi się ze mną, ten chyba nigdy go nie jadł. Dawniej na Śląsku żur jadało się przynajmniej raz na tydzień, bo „ze żuru chop jak z muru”. Moim dzieciom kwaśny żur też bardzo smakuje, „obowiązkowo” jedzą go zawsze w odwiedzinach u babci, a ja sama też gotuję, choć nie co tydzień, i jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby została choć jedna, niezjedzona łyżka.
Na blogu jest już wegański żur z pieczarkami, dzisiaj pokażę Wam jak zrobić wegański żur podobny do żuru z wędzonką.
SKŁADNIKI
- 0,5 l zakwasu na żur
- 6-8 sztuk ziemniaków,
- 1 większa cebula, 1 duży ząbek czosnku,
- 4 duże pieczarki,
- 1 kostka tofu wędzonego (ja najbardziej lubię słowackie tofu Lunter),
- sól, pieprz, ziele angielskie, olej do smażenia.
JAK ZROBIĆ
- Zacząć od wstawienia na duży ogień garnka z 2,5 l zimnej wody. Obrać ziemniaki, kroić je w drobną kostkę i wrzucać do wody.
- Zmniejszyć ogień. Dodać 6 kulek ziela angielskiego, 1 łyżeczkę soli, przykryć garnek pokrywką i gotować, aż ziemniaki zmiękną.
- Kiedy ziemniaki się gotują, obrać cebulę, wstawić na niewielki ogień patelnię i wlać do niej 1 dużą łyżkę oleju. Pokroić cebulę w drobną kostkę i wrzucić do oleju, wymieszać, rumienić.
- Pieczarki obrać, kroić w plasterki i dodawać do cebuli, całość oprószyć pieprzem (1/4 płaskiej łyżeczki) i posolić (1/2 płaskiej łyżeczki), podsmażać na małym ogniu.
- Tofu pokroić w kosteczkę, dodać do pieczarek, przesmażyć wszystko razem kilka minut, zdjąć z ognia.
- Do gotujących się jeszcze, ale już miękkich ziemniaków wlać zakwas za żur, zwiększyć ogień i mieszając często w garnku przegotować wszystko razem ok. 5 minut, zgasić ogień.
- Do garnka przełożyć zawartość patelni, dodać zgnieciony czosnek, wymieszać. Kto lubi tłuściejsze zupy, może dodać jeszcze trochę oleju. Smak można wzmocnić dodając 2 łyżki sosu sojowego, ale i bez niego żur z wędzonym tofu jest wystarczająco dobry ;)
- Najlepiej gotować kilka godzin przed jedzeniem, ponieważ odstany żur smakuje jeszcze lepiej, niż świeżo zrobiony.
Jak zrobić domowy zakwas na żur, pisałam tutaj: https://www.wszystkojestwglowie.pl/domowy-zakwas-na-slaski-zur/, a jeśli Wam się spieszy, możecie kupić gotowy, sprawdzony „Śląski żur” produkcji Visa Bell, dostępny w wielu sklepach.
Osobiście lubię moczyć w żurze kromkę chleba na zakwasie, chyba że wyjadam zimny chochlą prosto z gara ;) A Wy?
Na ile porcji wygłodniałych zupożerców starczy tego żuru? 😉
Po 2 głębokie talerze dla 4 osób + kilka chochelek do wysiorbania po drodze ;)