[ Wegańskie różności ]

MLEKO Z NERKOWCÓW I INNE MLECZKA WEGAŃSKIE

Że co?! Mleko z nerkowców? Orzechów takich? M-L-E-K-O-??

Taka mniej więcej była moja reakcja, kiedy kilkanaście miesięcy temu dowiedziałam się o tym, że Z ORZECHÓW można robić przeróżne MLEKA :) Ok, pomyślałam, może i można ale pewnie trzeba do tego nie-wiadomo-jakiego-sprzętu i nie-wiadomo-jakiej-fatygi a w ogóle to ile trzeba tych orzechów ścisnąć, żeby jakieś mleko w ogóle mieć?! :D
Jak się okazało, nie trzeba ani super sprzętu, ani za bardzo fatygi a na 1 litr mleka wystarczy 10 dkg orzechów. 
Zaprezentuję Wam dziś MLEKO Z NERKOWCÓW bo moim zdaniem jest naj, naj, najpyszniejsze! naturalnie słodkie i kremowe, po prostu bossskie :)
Potrzebujemy:
– 10 dkg nerkowców
– niecały litr przegotowanej wody
– i albo super blendera albo normalnego blendera + gazę do odcedzania
PO PIERWSZE – NAMOCZYĆ ORZECHY.
Namaczenie orzechów przed jedzeniem to kwestia zasługująca na szerszy opis ale tak w telegraficznym skrócie – każde orzechy przed spożyciem należy przepłukać z brudu, zalać wodą, jaką pijemy i zostawić na kilka godzin (nerkowce akurat tyle nie potrzebują – godzinka wystarczy). 
Po co? Po pierwsze – żeby wyciągnąć i wykorzystać z orzechów 100% ich wartości odżywczych a nie tylko 40%, jak przy pogryzaniu suchych. Po drugie –żeby ułatwić sobie trawienie. Orzechy zawierają inhibitory enzymów, które spowalniają proces kiełkowania orzechów (żeby nie kiełkowały od razu przy pierwszym deszczu), a które są obciążeniem dla pracy naszej trzustki. Po namoczeniu te związki chemiczne ulegają rozkładowi, dzięki czemu orzechy stają się dla nas znacznie bardziej lekkostrawne. 
Namoczone orzechy są pyszne – są nadal chrupiące (jedynie nerkowce trochę miękną) a przy tym „soczyste” i znacznie, znacznie lepsze w smaku! Jeśli jeszcze nigdy nie jedliście namoczonych orzechów to tak naprawdę nie wiecie, jak naprawdę smakują! :)
Wracając do produkcji mleka namoczone orzechy wrzucamy do blendera, zalewamy wodą zdatną do picia i blendujemy. 
I teraz opcje są dwie, w zależności od blendera, jakim dysponujecie. 
Jeśli jest to zwykły blender i nieduży pojemnik, trzeba będzie połowę orzechów zalać powiedzmy 2 szklankami wody i zblendować a następnie przecedzić to wszystko przez gazę, bo na pewno zostaną jakieś niezmielone resztki i porządnie odcisnąć. Potem druga część orzechów tak samo a na koniec do odcedzonego płynu ewentualnie dolać wody, żeby uzyskać pożądaną ilość mleka (1 litr). 
Pozostałe z mielenia resztki orzechów można wykorzystać do upieczenia pysznych ciastek :)
Jeśli jest to super blender taki jak mój ;) z dużym kielichem, mielący wszystko bez pozostawiania jakichkolwiek resztek, wystarczy wsypać do niego wszystkie orzechy na raz, zalać wodą i porządnie zblendować, żeby uzyskać litr PRZE-PYSZ-NE-GO mleka :) 

Jeśli ktoś chce/czuje potrzebę można takie mleczko lekko osolić lub osłodzić, ja takich rzeczy nigdy nie robię. 
Podana przeze mnie ilość – 1 litr mleka z 10 dkg orzechów – nie jest czymś ścisłym i niezmienialnym. Stosunek wody do orzechów można dowolnie zmieniać w zależności od własnych upodobań co do konsystencji, mocy smaku, przeznaczenia mleka, itd. Dla mnie podana proporcja jest idealna, mleko nie jest ani za gęste ani zbyt rzadkie, ma smak przypominający mi smak śmietany w szklanych butelkach, którą piłam w dzieciństwie i wierzcie mi – nic z nim nie trzeba robić, po prostu pić z rozkoszą :)
P.s.  Tak samo robimy mleczka z wszelkich innych orzechów – przepyszne jest z laskowych, włoskich, migdałów :) Poza tym – kokosowe z wiórków kokosowych, słonecznikowe z pestek słonecznika, sezamowe z ziaren sezamu. Można zrobić też mleko owsiane z płatków owsianych jednak wymaga dosolenia do smaku i dodania jakiegoś oleju. 
Interesujące? Spróbujcie sami :)
Print Friendly, PDF & Email
Tags: , , , ,

Wszystko jest w głowie

20 Comments

  1. Czy moczenie orzechów na pewno ma sens? Podrzucam artykuł ;)

    https://michalandrulewicz.pl/moczenie-orzechow-czy-ma-jakis-sens/

    1. Można przytaczać artykuły za moczeniem orzechów, można przytaczać artykuły przeciw, co nie zmienia faktu, że namoczone łatwiej zblendować niż suche 😁

  2. Zauważ proszę, że mleko to wydzielina gruczołów mlekowych ssaków. Ciężko wiec nazywać MLEKIEM coś, co taką wydzieliną nie jest. Pozdrawiam

    1. Acha. To tak jak masło orzechowe, które nie jest masłem, albo szynka drobiowa, która nie jest szynką. Albo mleczko kokosowe i mleko migdałowe, które nie pochodzą od zwierząt, a jednak nadal mogą być tak nazywane.

      Niezależnie od wszystkiego wpis powstał w 2013 roku, kiedy jeszcze nikomu nie przychodziło do głowy, żeby robić wojnę z weganami o „mleko” roślinne. Również pozdrawiam.

  3. Jak się mają wartości odżywcze mleka z orzechów do wartości samych orzechów ? Ile tracimy podczas blendowania, dolewania wody i wyrzucania miąższu ?

  4. I jak? Pewnie jeszcze lepsze, niż z włoskich.

  5. Ja jestem tak uzależniony od płatków owsianych, że często nawet w weekendy lubię je wrzucić na ruszt ;)
    Nie sposób zaprzeczyć, że trudno o inny posiłek na śniadanie, po którym człowiek nie będzie za 1-2 godz. głodny.
    Ja próbowałem w różnych kombinacjach i zawsze na surowo (poza sporadycznymi przypadkami gdy jadałem gotowane). Aktualnie miksuję ok. 100g płatków + 1-2 banany, 1 łyżkę odtłuszczonego mielonego lnu i to wzystko z wodą mineralną (próba odstawienia mleka krowiego). Smak dyskusyjny, cynamon + coś jeszcze by się przydało. Do szczęścia brakuje mi większej ilości białka – pomyślałem o seitan ale nie wiem czy sam gluten to dobra opcja – to raz, dwa – z tego mogłaby się już zrobić zbyt wielka klucha a za dużo wody też się nie doleje bo jak to później w siebie wcisnąć? ;)
    Dzisiaj próba namaczania przez noc, jutro zobaczymy jak to wpływa na smak…

    1. O, cześć Daniel :) "Próba odstawienia mleka krowiego" – czyli jest nadzieja :D
      Tak na szybko kilka spostrzeżeń – co do płatków, moim zdaniem takie moczone smakują o wiele, wiele lepiej, a przy okazji są łatwiejsze do strawienia i przyswojenia wartości odżywczych. Banany najlepiej dodawać takie konkretnie już dojrzałe, czyli miękkie i słodkie, a nie twarde i "surowe". W połączeniu z miękkimi płatkami uzyskasz zdecydowanie lepszy smak. Len – czemu odtłuszczony? Taki len ma mniej błonnika, najlepiej używać ŚWIEŻO zmielonych nasion lnu, żeby wykorzystać też kwasy Omega 3 i 6, które szybko ulatniają się z lnu zmielonego dawno temu. Ale ok, płatki, banany, len, dodaj koniecznie dużą łyżkę kakao i masz super smak, a przy okazji jeszcze więcej węglowodanów. I tu sedno sprawy – na dzień dobry potrzebujemy paliwo do pieca czyli węgle, a nie więcej białka, które "przymula". Więcej białka zapodaj sobie wieczorem, może to być soja (mleko lub serek tofu), orzechy, biała fasola (napakowana białkiem), komosa ryżowa jeśli lubisz. Seitan – jedliśmy raz, nie smakował nam i osobiście uważam, że jedzenie "gąbki" zrobionej z mąki wypłukanej z całej skrobii jest mi lekko nie po drodze ;) Jeśli już seitan jeść, to w formie a'la pieczeń, na pewno nie do koktajlu. Jeśli bardzo Ci zależy na dodaniu białka do takiego szejka, to zalewaj płatki DOBRYM mlekiem sojowym (czyli nie napakowanym cukrem i gumami) zamiast wodą, albo np. mlekiem konopnym (nasiona konopii możesz kupić u mnie), albo dodać białko grochowe, albo nasiona chia, albo grykę w postaci mleka gryczanego, to wszystko jest napakowane dobrym białkiem :) Daj znać jak owsianka po moczeniu.

  6. A jakim masz blender, że tak super mieli?

    1. Mój najlepszy przyjaciel w kuchni Vitamix

  7. Oczywiście miałam napisać: moczyly:-S

    1. Oczywiście :) Nie no, co orzechy wciągnęły to wciągnęły a resztę lepiej odlać, orzechy przepłukać i zalać ŚWIEŻĄ WODĄ, taką, jakiej używamy do picia (przegotowana, przefiltrowana, mineralna czy jeszcze inna).
      Udanego mleczka :)

  8. Czy orzechy zmiksować z wodą, w której się moczowy?

  9. Hej, ten nowy szablon rzeczywiście zdecydowanie ułatwia krążenie po blogu :)
    Czy próbowałaś robić mleko z sezamu? Proporcje powinny być podobne?
    Mleka z nerkowców ie próbowałam, za to migdałowe rzeczywiście jest pyszne. :P

    1. hej kofi :)) zrobiłam raz mleko sezamowe trochę przez przypadek – chciałam zblendować sezam na tahini ale miałam za mało sezamu i przykleił mi się tylko do ścianek blendera :P dolałam więc wody, zblendowałam razem i… wyszło CUDOWNE mleczko sezamowe! przypomniałaś mi, że takie można zrobić też :)) acha, z sezamem wcześniej nie robiłam nic…

    2. Ooo, dzięki. Bałam się, że wyjdzie gorzkawe, spróbuję.

    3. Całkiem możliwe, że dodałam do niego trochę słonecznika…

    4. Czasami wychodzi gorzkawe, zależy to chyba od sezamu. Właśnie przed chwilą robiłam sezamowe "kakao". Sezam moczył się dosłownie z 10 minut razem z daktylami, do tego trochę karobu, wody wedle uznania i pyszne, słodkie "kakao" bez krowiego mleka :)

    5. Ja zauważyłam, że jak sezam za mocno rozgrzejesz to robi się gorzki; dlatego nigdy nie prażę go a blendować na cokolwiek (ostatnio CHAŁWA :)) staram się szybko i jak najkrócej, żeby właśnie nie zgorzkniał.

      Smakowicie brzmi to kakao!

      1. sezam – przed dodaniem do np hummusu – nie prażę. mielę surowy w młynku do kawy – niezbyt długo i taki surowy, uprzednio zmielony [nie musi być dokładnie] dodaje. wtedy raczej nie wychodzi gorzki. podobnie robię z makiem na ciasto – najpierw młynek, potem moczenie – spróbuje tak zrobić mleko sezamowe – mam taraz w domu dużo sezamu.

Skomentuj Anonimowy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *